Widziałam, jak zabierasz.
Wcisnęłaś go do torebki bez zająknięcia – mały, błyszczący, niepotrzebny. I pomyślałam wtedy: „w porządku”.
Nie dlatego, że sama kradzież jest ok, ale dlatego, że potrafiłaś go wypatrzeć.
Bo dziś złodziej treści jest jednocześnie ich najlepszym ambasadorem.
Kto pierwszy zerknie, kto zrobi zdjęcie, kto nazwie i opublikuje.
Czasem jednak – choć coraz rzadziej – ktoś kradnie, bo czegoś naprawdę potrzebuje. Bo coś się podoba tak bardzo, że po prostu musi to mieć.
Przyznaję, tak było ze mną, przed laty, kiedy ukradłam pewną piosenkę…
Całość felietonu „Kradnij szybko, nie patrzę” dostępna tutaj:
👉 monikaibetley.substack.com